piątek, 21 maja 2010

moje ja.cholera.

Czy to jest złe,że w głowie mówię sama do siebie to co chciałabym usłyszeć od innych? Czy nienormalnym jest samozapokajanie się emocjonalne? Wydaje mi się,że nic nie jest złe a nawet bezpieczniejsze od tego co mógłby ktoś wtrącić.Lecz dam się założyć,a nawet palec obciąć,że jakiś psychiatra zamknąłby mnie za to w miejscowym szpitalu psychiatrycznym.Leczenie byłoby raczej dożywotnie,gdyż notorycznie zaspokajam się w myślach słowami.
Teraz mówię sobie na przykład,ale jesteś twarda,zaradna i taka samodzielna.Co postanowisz to zrobisz.Tylko,że jakoś nie umiem się zabrać za rzeczy najbardziej oczywiste.Chciałabym,żeby ktoś mi powiedział teraz,ale z ciebie kawał baby,ledwo skończyłaś szkołę,a już bierzesz się za robotę,nie zatrzymujesz się.Chociaż laury pochwalne będę mogła zbierać dopiero w poniedziałkowe popołudnie to i tak się cieszę,że moja pierwsza potencjalna robota opiewa w takie kwoty.
Bo ja to jestem chyba już taka typiara [nienawidzę tego słowa,lecz pasuje tutaj i lekko śmieszne jest],że potrzebuję wiecznej opieki,głaskania,chwalenia.Wiem,to szczeniackie bo dzieci się tak chwali jak zrobią kupę czy powiedzą wierszyk czy zrobią jakiś inny przedszkolny wyczyn.Mam to w dupie,widocznie jako dziecko było mi za mało.
Lekiem,rozwiązaniem,złotym środkiem i nie wiem jeszcze czym byłaby miłość,tak MIŁOŚĆ kurwa.Tylko nie taka,że ona go kocha a on jej nie.Miłość taka co pojawia się więcej niż raz w miesiącu czy przy pierwszej lepszej okazji.Wszelaka i na zawsze najlepiej.
Drugi człowieku: POTRZEBUJĘ CIĘ!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz