piątek, 19 listopada 2010

there is a light that never never goes out

Coś się kończy,coś się zaczyna.Etap pierwszej pracy mam za sobą teraz mam szansę na pracę,która da mi więcej satysfakcji i spokojną głowę.Muszę się postarać i zdobyć tą robotę,bo inacznej zginę.Natura moja jest niewdzięczna,bo wiedząc,że nie mam obecnie pracy nie powinnam tyle(!) wydawać,no ale kożuch to absolutny must have sezonu.:)
Kwoty jakie wydaję na ciuchy i buty czy kosmetyki są coraz bardziej astronomiczne,a lista must have i spełnionych satysfakcji jeszcze nie jest nawet w połowie zrealizowana.
Dziś wieczorem pora wyjść i zapomnieć o tym dniu,nie myśleć co jeszcze może się stać.No,kurwa nie płacz nad rozlanym mlekiem!
Od dzisiaj żyję bardziej spontanicznie,wracam do tych cudownych czasów z hasłem; rock n' roll.Nie planuję,nie kalkuluję a na pewno nie łudzę się już na nic.
Koniec roku i wielkie rewolucje,chociaż na największą wciąż się przygotowuję.

Ps.Znów dziękuję losowi za to,że kiedyś zaprowadził mnie w pewne miejsce i dał możliwość poznania tych CUDOWNYCH LUDZI! Dzisiejszy dramat byłby o wiele większy gdyby nie te kochane mordki!

sobota, 13 listopada 2010

filozofie z dupy

Cieszę się,że znam tych ludzi i,że mają mnie nowo poznani za sympatyczną osobę.Bez was to chyba bym umarła,chociaż wczoraj to umarłam i milion razy.Rozmowy z jakimś znajomym znajomych,którego chyba nikt tak na prawde nie znał.Pierdolenie o filozofii,o 3 etapach spadania liścia w ujęciu totalnej abstrakcji-spoko! Odpadłam na pierwszym levelu,bo wolę łapać raz po raz te spojrzenia.
A jedna wspólna szklanka miłości nie czyni,tak jak radiowóz policyjny o 1.30 nie jest uroczą zabawą ze światełkami.
Wszystko jest strasznie miłe,rośnie w mojej głowie,w moich wyobrażeniach.
9 grudnia chyba nastąpi ten dzień,ten który miał się stać już dawno.O ile dobrze pamiętam,to zaraz,jakoś pod koniec lipca.Ja jeszcze im wszystkim pokażę!
Jeden wieczór,spotkanie po dłuższym czasie.Wniosek: przyjaźń damsko-damska nie istnieje a przynajmniej mi nie wychodzi.To raczej nie jest róźnica charakterów,nie w tym rozdaniu.Paradoksalne jest to,że niby faceci są z innego świata i mają inny mózg,a jednak z nimi o wiele lepiej się dogaduję.

czwartek, 4 listopada 2010

Go_go_______good!

Wprowadzam w swoje życie pojęcie 'oszczędzać'.Zapisuję w notatniku wszystkie wydane kwoty.
Odliczam dni.Całkiem dobrze się trzymam jak na 4 listopada i kolejny tydzień jesieni.Jest mi lekko i dobrze.