piątek, 28 października 2011

nie smuć się

Gdzieś w najczulszych warstwach,głęboko gdzieś w sobie się zmieniłam na zawsze.Nie dla kogoś czy czegoś ale dla siebie,bo własne życie mnie do tego zmusiło.Zmusiło do zebrania się w garść i zaciśnięcia zębów,nie płakania po kątach i nie użalania się nad sobą.W praktyce wygląda to zupełnie inaczej.Będąc w wielkim ulicznym tłumie nie patrzę na ludzi wkoło tylko skupiam się na swoich myślach a gdy wracam po zmroku do domu oglądam się na wszystkie strony,bo nie czuję się bezpiecznie.
I czuję się cholernie samotnie,gdyż nikt nie ma na nic czasu,z każdym się mijam.Teraz niby jest długi weekend,ale co z tego skoro mam zajęcia do nocy a później będę je odsypiać.Nawet jak piszę do kogoś w jego sprawie to nie potrafi przez dwa dni się odezwać a ja się mam zdyszeć z biegania w czyimś interesie.Mówiłam przecież,że Matką Teresą nie jestem,powiem raz i wystarczy.Psem też nie jestem i nie polecę rzucając wszystko bo ktoś mi daje komendę i sobie życzy.Skończyło się przymykanie oka na wszystko i manipulacje i może nie będzie tak zawsze,ale tylko teraz przez załamanie ale czy to ważne.Ważne,że nawet przez ułamek sekundy odniesie to sukces.
Jeszcze chciałam powiedzieć,że od miesiąca nigdzie nie byłam,nie piłam alkoholu i właściwie nie palę papierosów i,że strasznie denerwuje mnie jak dwoje ludzi odnosi się ze swoimi uczuciami na Facebooku a ty musisz na to patrzeć z pogardą,bo u ciebie żadnego postępu w tym temacie!

2 komentarze:

  1. przeczytałam 3 notki i czuję więź. Pewnie jestem ciut starsza, ale bardzo podobna. też z girą do wymiany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło wiedzieć,że ktoś gdzieś jest taki troszkę jak ja.Tak pewnie jesteś nieco starsza,ja mam tylko 20 lat.

    OdpowiedzUsuń