środa, 16 listopada 2011

all things go,all things go

Diagnoza:jest bardzo źle.Prawie całe kolano do wymiany.
Moja reakcja:załamie psychiczne.

Wiedziałam przecież od kilkunastu miesięcy,że jest źle ale dotarło to do mnie dopiero wczoraj gdy mój ulubiony lekarz powiedział mi prosto w twarz jak maluje się moja przyszłość.Nie umiem opisać siebie,tych wszystkich myśli i scenariuszy jakie chodzą mi po głowie.W wersji awaryjnej czyli,że nie będzie tego i to też się nie wydarzy obstawiam już absolutnie wszystko,co miało przypaść na przyszły rok.

Mam w tym wszystkim tylko mamę,ale to za mało.W takich momentach szczęśliwi są ci co mają kogoś bliskiego,partnera.Bo mnie nie pociesza kupowanie mi wszystkiego co bym chciała,na co mam ochotę.

Jeszcze ta walka z czasem,który mi bezczelnie ucieka między palcami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz