poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Number one

Dzisiaj podziękowałam firmie w której siedziałam dosłownie siedziałam przez ostatnie 2 i pół tygodnia. Fajnie było, ale się skończyło. Co zarobiłam to moje. Nigdy nie poznałam żadnego Przemka, żadnego. Nawinął się jeden. Całkiem zabawna historia. Całe szczęście, że to miły gość i bardzo go lubię poza, ale tylko poza pracą. Będę się z tego śmiać w myślach, dość często.
Drugi Przemek to mój nowy szef. Jest bardzo sympatycznym człowiekiem, podoba mi się jego sposób bycia oraz styl.Wydaje, mi się że dobrze nam się będzie współpracowało.
Kochany pamiętniczku, chce nowe buty i troszkę nowych ciuszków na pocieszenie, że mój super fajny, najładniejszy kolega ma dziewczynę. Ześlij pieniążek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz