sobota, 12 maja 2012

ślizgawki po gównie ciąg dalszy

Kontynuując. Mam wyjątkową zdolność do przyciągania do siebie nieszczęść i bycia męczennicą.
Zaczęło się od zastrzyku w kolano, potem było wyrywanie zęba metodą dłutowania, potem praca która okazała się nie taką jaką miała, szef co jednak nie jest taki jaki by się wydawało, On co nie jest jednak taki czysty jakby się wydawało, tęsknota za kilkunastoma osobami, rozpacz nad losem, wszechobecny ból.
Podsumowując, nie cieszy mnie nic. Nawet pieniądze i jedzenie. Piję codziennie jakiś alkohol i tak się zastanawiam, kim ja kurwa będę w życiu. Skończę jako alkoholiczka czy jako narkomanka?
Nie widzę dla siebie miejsca w tym kraju z dupy.
Chyba nigdy tak nie czekałam na wakacje jak w tym roku, serio. Zrobię sobie takie kolonie, że głowa mała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz