sobota, 14 lipca 2012

summertime sadness

Już prawie tydzień minął od tego jak wróciłam z Opener'a. Tydzień od tego jak zakochałam się od pierwszej wiadomości, pierwszego spotkania. Nigdy w życiu nikt nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia, tak nie oczarował od pierwszego zdania. Zapamiętam powrót z tej edycji openera jako przygodę życia. 
On 35 lat,ja miesiąc ponad przed 21 urodzinami. Ciągle rozmawialiśmy, ciągle okazywało się że tak wiele nas łączy. Nawet milczenie było bardzo przyjemne. Czy to miłość?
Nie pamiętam kiedy ostatni raz zdarzyło mi się takie coś, takie uczuciowe poruszenie. Tak silne, tak mocne i długie. Wiem, że wielu osobą może się wydać relacja 35/21 dość kontrowersyjna, ale chcę w to brnąć. To moje życie i to ja mam być szczęśliwa, to ja za siebie odpowiadam i to ja cierpię kiedy coś nabroję. Mam nadzieję, że zakończy się to chociaż wakacyjnym romansem. 
Z drugiej strony jeśli chodzi o relacje ze starszymi o połowę facetami to jestem zahartowana bardzo i nic nie jest  w stanie mnie  zdziwić- patrz relacje zawodowe.