środa, 14 listopada 2012

Człowiek składa się z krwi, mięśni, ścięgien, żył, wody, białka...we mnie bije się piana z białek.
Znowu przeżyłam jeden z tych dni kiedy nagle coś pękło, polały się łzy i wszystko wyszło na zewnątrz.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak dużo rzeczy noszę w sobie, tak dużo mnie boli.
Nagle zdałam sobie sprawę, że rodzice to dobrzy aktorzy i moi trenerzy. Że nigdy mnie nie chwalą, nie mówią mi że są ze mnie dumni i nie pytają o nic. Mieszkamy razem, ale osobno. To nie kwestia wieku nawet. Zawsze tylko krytyka, docinki i głupi śmiech.

Od kilku dni zauważam, że coś się zmienia w moim koledze, że jakby tak wkracza nasza znajomość na inny tor. Ten gdzie mówi się kobieta i mężczyzna. Wiem, że znajomości wszelakie mają swoje etapy, że im dłużej się z kimś znasz tym więcej mu mówisz i bardziej mu ufasz. Szkoda, że przy tym jesteśmy troszkę takie dzieciaczki, co boją się prawdy.
Ja tej prawdy nawet najgorszej boję się najbardziej na świecie. Spotkałeś mnie w złym momencie mojego życia. Żyję z dnia na dzień, bez pracy i radości, ale z  liczydłem w głowie. Zaraz po obronie dyplomu wyjeżdżam z tego kraju. Gdzieś gdzie będę pakować owoce lub je zbierać, nie wiem. To odpowiedź na powyższy akapit. Żadnych zobowiązań mimo, że potrzeba i chęć jest tak bardzo ogromna.

Ciekawe co się stanie za dwa tygodnie i za miesiąc...

1 komentarz:

  1. Na pewno będzie coś czego się nie spodziewasz...
    to zaskakujące jakie życie czasami potrafi przybrać tor. ;)

    OdpowiedzUsuń