piątek, 28 września 2012

Wytoczyłam wojnę przeciwko całemu światu. Buntuję się przeciwko szkole. Buntuję się przeciwko sobie i innym. Może nie innym a jednemu.
Regularnie pokazuję mu jak wiele stracił i jak bardzo będzie jeszcze tego żałować. Dopiero zaczynam jest to regularne ale intensywne kreowanie zemsty! Rzecz się dzieje na Facebooku co prawda, ale co poradzę że jest on na drugim końcu Europy. Poza tym zawsze można natrafić na jakąś konfrontację, bo przecież nie jest on jedynym facetem jakiego mam w znajomych.
Może to dziwne, zdać się tak może komuś ale najlepsze i ostateczne. Pierwszy raz po tym wszystkim, po tych wszystkich latach poczułam w sobie taką potrzebę.
Czuję, że to koniec że nigdy więcej nie będę już taka dobra i miła i nigdy nie powiem Ci żadnego 'tak'.
Chociaż czasami przez ułamek sekundy myślę i czuję inaczej, ale wtedy się budzę, trzeźwieję i wracam na dobry tor. Pokazać chcę jak bardzo jest w błędzie, że nie zdaje sobie sprawy jaka jestem, co stracił, co ciągle miał obok a już nigdy mieć nie będzie. Nikt inny nie zrobił i nie żywił do niego takich uczuć jak ja, nikt inny nigdy nie będzie. Wiem, co go we mnie fascynuje, jakie lubi rzeczy więc połączę to co jego i moje, w skutek czego połknie haczyk.


Tyle rzeczy mi w życiu uciekło, tyle szans i okazji na wszystko. Nie cofnę tego dlatego bardziej świadomie i rozsądnie patrzę w przyszłość. Po prostu jest mi smutno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz