środa, 23 marca 2011

wiosna srosna

Nareszcie,wreszcie,dopiero jest wiosna.Pora kiedy obserwuje się dziwne zjawiska.W parkach ławki okupują śliniące się do siebie pary,żebracy.Na trawnikach leżą psie naboje,a obok spacerują matki z wózkami.Większość świadomie lub nie,mysli o zakochaniu się.
Ja myślę o sobie,o moim życiu.Podjęłam ostatnią próbę odzyskania przyjaźni z Pawłem i udało się.Wszystko jest świeże,lekko dziwne i takie nieporadne ale wierzę,że z czasem się ułoży na lepsze.Czuję się trochę jak z nowo poznanym chłopakiem o którego się staram.Jeszcze nie znam go za dobrze,słabo też nie,nie wiem czy wypada mi go pocałować,czy stosownie będzie wysłać mu miłego smsa.To działa na podobnej zasadzie.
Przyjaźń z Pawłem jest jedną z niewielu rzeczy o jakie w życiu tak mocno walczyłam.Dwa miesiące odizolowania się od siebie dały nam świeższy pogląd na to co się stało,na tą całą naszą aferę.Kocham go już chyba na tyle mocno,że nie umiem go przekreślić nawet najcieńszą kreską.Jest mi też troszkę wstyd za te wszystkie złe słowa jakie powiedziałam.Teraz już nawet nie to mi w głowie,żadnych wulgaryzmów,epitetów i złych porównań,bez wylewania syfu.

Boże mój boże,już prawie koniec marca.Matko dopiero co był Sylwester.Jezusie,już za dwa tygodnie wreszcie jedziemy do Krakowa gdzie zniszczymy się jak szmaty i będziemy przekomarzać się kto jest gorszy kobiety czy faceci.

niedziela, 13 marca 2011

New York City Wants You Naked!!!

Chciałam napisać mu coś bardzo wylewnego,coś co miałoby drugie dno i głębszy sens,którego mógłbyś się doszukać,miałbyś się doszukać.Skończyło się na spełnienia marzeń-w tym momencie,chyba pomyliłam daty,to przecież nie są moje urodziny! Spełnij moje marzenie i zrób mi lato 2010!
Niby od tego wszystkiego uciekam,zaprzeczam a tak na prawdę od miesiąca [to jest bardzo do mnie nie podobne] nie widujemy się.No,ale jakie życie takie dramaty.Jak się nie ma od kogo uciekać to się stawia mniej lub bardziej realny majestat przed oczyma częściej niż rodzoną matkę.

Wmawiam sobie,że jestem na diecie.Niestety,albo i stety dla niektórych przytyło mi się już jakieś 2kg.
Od jutra zaczynam biegać....hohoho pewnie mi nie wyjdzie.

środa, 2 marca 2011

happy up here

Im bardziej mam wszystko w dupie tym jestem bardziej szczęśliwa.Chyba tym razem nie oszukuję nikogo a   siebie w szczególności.Ostatnio dzieją się rzeczy dziwne,na tyle że nie umiem nawet dostosować do nich emocji.
Zacząwszy od tego,że kanary,kanarzy jeden chuj ci co sprawdzają bilety w metrze chcieli mnie zgarnąć na izbę wytrzeźwień ale gdy powiedziałam,że nie jestem pijana zaczeli mi wmawiać żem jest naćpana.Jak jednego z drugim opierdoliłam to mnie puścili bez problemu.
Potem pojawił się koleś w nocnym pociągu co chrapał jak wiertarka i trzymał rękę w spodniach.Jak się obudziłam to od razu uciekłam na drugi koniec pociągu.
Wczoraj się okazało,że jadę na jeden z koncertów życia czyli Arcade Fire.Decyzja ta jest bardzo spontaniczna i dosyć szczeniacka,ale co poradzę na mój hedonizm i wielką pasję do muzyki.Mama mi nawet na to przyklasknęła i dała błogosławieństwo.'Co będziesz trzymać kasę na koncie,jedź na koncert.Przynajmniej coś przeżyjesz,zobaczysz a to tylko pieniądze'.Mam najlepszą mamę świata.Kuba nawet powiedział,że ona to srogo ogarnia wszystko i ma fajne riposty.
Wracając do szczęśliwych wypadków losowych-dostałam dzisiaj ciekawą propozycję współpracy.
Czasem warto podać przypadkowo poznanej osobie,której się prawdopodobnie nigdy w życiu nie spotka swój numer telefonu.Póki co nie nastawiam się za bardzo na tą ofertę,trzymam kciuki i nie zapeszam.Mam nadzieję,że się uda bo jest to dla mnie swojego rodzaju wielka szansa i wstęp do  'kariery'.

Wszystko powoli zaczyna się układać.Ja poukładałam się w jedną logiczną całość.Gdyby nie dokuczliwy brak pracy,nieubłagalnie uciekający czas [już marzec!!!] i to,że zrobiła się taka a nie inna szarada towarzyska byłoby bardzo fajnie.Niestety jeszcze nie ogarnęłam faktu,że niektórych rzeczy nie da się tak po prostu ogarnąć i nie na wszystko mam wpływ,nie mogę ja!

A im dłużej nie widzę tego do czego wzdycham tym lżej oddycham i mam spokojniejsze serce.Amen.